2010-06-18 - 1 dzień wyprawy
Wszystko spakowane, motory wyglądają bardzo ciekawie :)
Plan na dziś:
- śniadanie,
- o spotkanie pod www.RetroCustomGarage.com
- chwila dla mediów
No i o 12 ruszamy!
Trzymajcie kciuki!
- Seweryn
Marcin, Seweryn i Ewelina są już w drodze.
Wyjazd odbył się planowo choć nie bez przygód.
Tuż przed wyjazdem naprawy wymagało "połączenie regulatora napięcia z instalacją elektryczną" - dobrze że przed, a nie po kilkuset kilometrach.
Na stronie Radia Bielsko pojawił się "NEWS" o wyprawie i kilka zdjęć:
"W stronę Afryki!
"Przede wszystkim rozwaga, nie może ponieść nas fantazja. Wtedy dojedziemy do celu"- mówią uczestnicy projektu "GAMBIA 2010". Z Bielska-Białej trójka młodych ludzi w samo południe wyjechała na motocyklach do Afryki.
Do pokonania mają ponad 20 tys. km i mnóstwo przygód. Pierwsza była tuż przed startem. "Taka niespodzianka, zepsuł nam się motor w drodze na start! Wysiadło połączenie regulatora z instalacją elektryczną, ale to chyba dlatego, przyznajemy się, że wczoraj wieczorem jeszcze w nim grzebaliśmy"- śmiał się Seweryn Drożdż.
Uczestników wyprawy żegnała rodzina, znajomi i przyjaciele na motorach. Jednym z uczestników projektu jest nasz redakcyjny kolega- Marcin Haladyn. "Marcin jest twardym facetem, taką decyzję podjął i nie ma zmiłuj się. My możemy tylko trzymać za niego kciuki, modlić się i wysyłać dobre fluidy. Jeśli będzie ciężko, to ma zostawić ambicje i wracać. Najważniejsza jest rodzina"- mówi naszej reporterce teściowa Marcina, Ewa Pytel. Na start przyszła z córką Kasią i opiekunką wnuka. Hubert długo żegnał się z tatą, na starcie machał biało-czerwoną flagą. "Najważniejszy będzie teraz dzień ich powrotu"- Kasia nie potrafiła ukryć wzruszenia. Podobnie, jak rodzice Seweryna. "Pomysł został przemyślany i zaplanowany, ale to jest tylko technika, to są tylko ludzie... są jeszcze warunki atmosferyczne itd. We Francji jest powódź, więc może będą musieli zmienić trochę trasę. A na Czarnym Lądzie pewnie będzie jeszcze więcej niespodzianek"- mówi Andrzej Drożdż. "Ewelina jest optymistycznie nastawiona, na pewno będzie wnosiła bardzo dużo ciepła i humoru. Oczywiście, bardzo się martwimy. Jest strach, ale oni realizują swoje marzenia i to jest najważniejsze"- mówi siostra Eweliny, Klaudia Adamus.
Motocykliści uzbrojeni są w mapy, ale trasę znają na pamięć. Przygotowywali się do tej podróży prawie rok. "Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem do Afryki wjedziemy za 4 dni"- mówi Marcin Haladyn. Trzymamy kciuki i czekamy na relacje z podróży."Żródło www.radiobielsko.pl
autor: Magda Fritz
Informacja o wyprawie na stronie NaszeMiasto.pl
"Na motorach do Gambii
Trzech młodych bielszczan wyrusza dziś na motocyklach do Gambii w Afryce. Mają do pokonania mają ponad 20 tysięcy kilometrów. Na motocyklach spędzą ponad miesiąc.
Wizy do Gambii wszyscy dostali dopiero we wtorek. Nie było łatwo, bo zmarł akurat polski konsul honorowy, który wydawał te dokumenty. W najbliższych dniach czeka ich jeszcze przeprawa z wizą do Mauretanii, którą można dostać jedynie w mauretańskiej ambasadzie w Maroku.
Uczestnicy projektu "Gambia 2010" cały potrzebny podczas wyprawy sprzęt zabierają ze sobą. Każdy pojazd, razem z kierowcą, ważył będzie około 450 kilogramów.
- Poza rzeczami podręcznymi musimy zabrać trochę części zapasowych - mówi jeden z uczestników wyprawy, dziennikarz radiowy Marcin Haladyn.
- Dużo jeździmy na motocyklach, ale nigdy nie zdarzyła nam się taka długa i trudna trasa. Ci, którzy podróżowali po krajach, które chcemy odwiedzić, gratulują nam pomysłu, inni mówią, że jesteśmy szaleni - dodaje Seweryn Dróżdż.
Biuro Podróży"
Źródło: czestochowa.naszemiasto.pl
Wanda Then
Wieczorna informacja od uczestników wyprawy:
Jesteśmy nad Balatonem.
Motory idealnie.
Drogi fajne.
Dziś nocujemy w pensjonacie w dolnej części Balatonu.
Siedzimy właśnie nad jeziorem.
2010-06-19 - 2 dzień wyprawy
Kilka słów bliskich osób z dnia wyjazdu nagranych przez Radio Bielsko.
Zapis połączenia z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.
Żródło www.radiobielsko.pl
Na stronie internetowej www.super-nowa.pl pojawił się artykuł o wyprawie oraz zdjęcia z rozpoczęcia wyprawy:
"Kierunek Gambia
Do celu mają – bagatela – 24 000 tysiące kilometrów. Ewelina i Seweryn Drożdżowie oraz Marcin Haladyn wczoraj, punkt dwunasta wyruszyli z Bielska-Białej w wyprawę do afrykańskiej Gambii. Środkiem transportu są dwa potężne motocykle.
– Rok temu wymyśliliśmy wyprawę: Maroko, Algieria, Tunezja i potem z powrotem przez Sycylię i Włochy do Polski. Ale nie wyszło, bo okazało się, że przez granicę Maroko – Algieria nie przejdziemy ze względu na konflikt wojenny. Powstał więc plan B – opowiada Marcin Haladyn. – Początkowo miało skończyć się na Dakarze, mekce wielbicieli motocykli ze względu na rajd Paryż-Dakar, ale potem postanowiliśmy dojechać jeszcze niżej – do Gambii. Tym bardziej, że zaprzyjaźniona z nami siostra Elżbieta Blok prowadzi tam misję.
Podróżnicy nie wybrali najkrótszej i najprostszej drogi. Po drodze planują zahaczyć o Andorę w Pirenejach i odwiedzić Przylądek Finisterre w Hiszpanii oraz Zielony Przylądek w Afryce. W ten sposób zaliczą dwa najbardziej wysunięte na zachód punkty Europy i Afryki. Mają na to około 35 dni.
Na miejsce trójkę przyjaciół mają zwieźć dwie potężne Hondy Varadero 1000 zakupione specjalnie w tym celu. Wybór był nieprzypadkowy.
– Dwa takie same motory zmniejszają o połowę liczbę części zapasowych, które trzeba zabrać w drogę. Nasze maszyny są maksymalnie pozbawione elektroniki, mają za to gaźniki. Jeżeli komputer zepsuje się na pustyni nic z nim nie zrobimy. Jeżeli padnie gaźnik jest szansa na naprawę – tłumaczy Marcin.
Czy nasi podróżnicy czegoś się boją?
– Po drodze mogą wydarzyć się tysiące rzeczy, ale najgorsze będą chyba pierwsze dni ze względu na ogromne emocje, które towarzyszą wyprawie. Nietrudno wtedy o błąd. Kiedyś Ewan McGregor i Charley Boorman wybrali się w podróż do Afryki na motocyklach i mimo to, że nie jechali sami i byli obstawieni sztabem specjalistów Boorman wywrócił się już przy stracie, a potem 300 metrów później na stacji benzynowej. Wszystko przez emocje – mówi Marcin.
Seweryn Drożdż zachowuje więcej spokoju.
– Czego tutaj się bać? Mamy odpowiedni sprzęt. Wszystko jest sprawdzone – mówi potężnych rozmiarów uczestnik wyprawy i miłośnik motocykli.
Spokój zachowuje też Ewelina Drożdż, drobna blondynka.
– Jakaś obawa zawsze istnieje, więc nie mogę powiedzieć, że nie odczuwam strachu. Ale, jakby co, mam dużego męża – śmieje się. – Poza tym nie jest to nasza pierwsza wyprawa, choć, jak do tej pory, jest najpoważniejsza – dodaje.
Przyjaciele planują pokonać około 700 kilometrów każdego dnia. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem do Bielska-Białej powrócą 25 lipca. W miarę możliwości będą kontaktować się z dziennikarzami Radio Bielsko i tam będzie można usłyszeć relacje z podróży na żywo. Relacje mają potem trafiać na stronę www.gambia2010.com. Również w miarę możliwości uczestnicy wyprawy będą na tej samej stronie prowadzić dziennik podróży.
Trzymamy kciuki!"
Źródło: www.super-nowa.pl
2010-06-20 - 3 dzień wyprawy
Zapis połączenia z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.
Żródło www.radiobielsko.pl
Informacja od uczestników:
Jesteśmy na granicy Francji, Hiszpani i Andory.
Nie wjechaliśmy do Andory bo droga jest zamknięta, wypadek.
Dziś cały dzień walki z pogodą, najpierw deszcz, potem bardzo mocny wiatr, a teraz śnieg wokół nas.
2010-06-21 - 4 dzień wyprawy
Kilka zdjęć z wyjazdu wykonanych przez agencję fotograficzną PHOTONE:
fot. L. Kucharczyk/Photone
Zapis połączenia z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.
Żródło www.radiobielsko.pl
Informację od uczestników:
Dzisiaj śpimy koło Valencji w domu mojego kolegi.
Marcinowi cieknie bak, ale chyba naprawiliśmy.
Jutro się okaże.
Dzisiaj pływaliśmy w Morzu Śródziemnym i jest cieplej.
2800 km od domu.
2010-06-22 - 5 dzień wyprawy
Zapis połączenia z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.
Żródło www.radiobielsko.pl
Informację od uczestników:
Dzisiaj bardzo udany dzień.
Jesteśmy w Maroku!
Z Marcina motoru się już nie leje.
Przejechaliśmy 800 km.
Było nerwowo na granicy w Maroku, ale się udało.
3600 km od domu.
2010-06-23 - 6 dzień wyprawy
Zapis połączenia z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.
Żródło www.radiobielsko.pl
Informację od uczestników:
Próbowaliśmy załatwić wizy do Mauretanii, niestety się nie udało.
Jutro drugie podejście.
Śpimy w namiotach koło Rabatu.
Casablanca zaliczona.
Jazda w marokańskich miastach to ciągła walka o przetrwanie.
2010-06-24 - 7 dzień wyprawy
Zapis połączenia z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.
Żródło www.radiobielsko.pl
Informację od uczestników:
Mamy wizy do Mauretanii!
Nocujemy na kempingu w Safi.
Dziś udało się zmienić opony.
Zjedliśmy najlepszą bułkę z mięsem i frytkami w życiu, zapijając pysznym sokiem.
Wspaniałe wspomnienia z targu w Medynie w Safi!