Wyprawa, wyprawa i... po wyprawie.
To były wyczerpujące 3 tygodnie.
Przejechaliśmy prawie 10 tysięcy kilometrów, wygrzaliśmy kości piaskiem pustyni, zamoczyliśmy się w chłodnym oceanie, ale przede wszystkim udało nam się dostarczyć leki, pomoce szkolne i ubrania do potrzebujących w Gambii.
Nasz Mietek znalazł nowego, afrykańskiego właściciela i mamy nadzieję, że będzie mu w Afryce dobrze.
Nam służył dzielnie i nie możemy powiedzieć o nim złego słowa.
A my musimy nacieszyć się teraz naszymi bliskimi i ... pomyśleć o następnej wyprawie!
Dziękuje, że trzymaliście kciuki i pozdrawiam.
Marcin Haladyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz