2010 Lipiec - Po wyprawie

Zapis połączenia z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.

Żródło www.radiobielsko.pl



Na stronie Radia Bielsko pojawił się "NEWS" o wyprawie:
Były dramatyczne chwile
Ponad 20 tys. km do Afryki i z powrotem "zrobili" w 26 dni. To znacznie szybciej, niż planowali. Uczestnicy wyprawy GAMBIA 2010 są już w domach.
Trójka młodych ludzi, która na dwóch motocyklach wyruszyła 18. czerwca z Bielska-Białej do dalekiej Gambii jest już w domach. Wczoraj rano wyruszyli spod Zurichu w Szwajcarii, wieczorem byli na granicy w Cieszynie. "Czekali na nas rodzina i przyjaciele, mnóstwo ludzi na motorach. Jak tylko przyjechaliśmy oblali nas szampanami"- opowiada nasz redakcyjny kolega Marcin Haladyn.
Dzisiaj mogliście wysłuchać ostatniej relacji z wyprawy. Zapytany o najgorszy dzień podróży, Marcin po raz pierwszy zdradził pewne szczegóły. "Nie mówiliśmy o nich w naszych relacjach, bo nie chcieliśmy martwić rodzin i przyjaciół"- mówi dziennikarz.
"To był ten dzień, kiedy Seweryn zderzył się z krową. Może to brzmi śmiesznie, ale to był dla nas dramatyczny moment. Nie powiedzieliśmy o tym, że ja odwodniłem się przegrzałem i straciłem przytomność. Nie opisywaliśmy dokładnie nocy na granicy mauretańskiej: w namiocie przy buszu w potwornie wysokiej temperaturze... Nie mówiliśmy o omdleniach następnego dnia"- mówi Marcin.
Z całą trójką także z Eweliną i Sewerynem Drożdżami spotkamy się jutro, już w naszym studiu. Będą gośćmi porannej audycji o godz. 8:45.
Żródło www.radiobielsko.pl
autor: Magda Fritz



Zapis audycji z uczestnikami wyprawy na antenie Radia Bielsko.

Żródło www.radiobielsko.pl



Na stronie Radia Bielsko pojawił się "NEWS" o wyprawie i kilka zdjęć:

Będzie wystawa zdjęć
Uczestnicy projektu "GAMBIA 2010" chcą kupić solar dla misji katolickiej w Afryce.
Największym rozczarowaniem była Casablanca, chętnie za to wrócą do Marakeszu. Uczestnicy motocyklowej wyprawy z Bielska-Białej do Afryki byli dzisiaj naszymi gośćmi.
"Casablanca nie ma nic wspólnego z filmem, jest przereklamowana. Przypomina nasz Chorzów"- mówi zawiedziony Seweryn Drożdż. W Europie najbardziej zachwyciła ich Portugalia. "Przed wyjazdem mówiono nam, że to taka uboższa Hiszpania. Nieprawda"-dodaje Seweryn.
Trójka podróżników pokonała ponad 20 tys. km. Zmagała się nie tylko z upałami. "W Europie najniższa temperatura to -2 stopnie C. Tak było w Andorze. Na pustyni w Mauretanii termometr zamontowany na moim motocyklu pokazał + 69 stopni, a potem przekroczył skalę"- wspomina Seweryn. Najniebezpieczniej było w Mauretanii. "Spotkaliśmy tam bardzo dużo złych ludzi. Mam na myśli żandarmów z posterunku w Mauretanii, którzy na początku niby pomagali nam, a potem okazało się że próbowali nas ograbić z pieniędzy"- mówi nasz redakcyjny kolega, Marcin Haladyn.
Wyprawa trwała tylko 26 dni, zakończy się wystawą zdjęć. Jej celem ma być zebranie środków na zakup solaru dla misji katolickiej w Gambii, dokąd dotarli bielszczanie.
Żródło www.radiobielsko.pl
autor: Magda Fritz



Przygody związane z naszą wyprawą jeszcze się nie skończyły, wczoraj cały dzień spędziłem w szpitalu, pojawił się problem z krwiakiem wewnętrznym jaki powstał po wypadku z krową.
Lekarz postraszył mnie że może się okazać iż będzie trzeba otwierać i sprzątać środek operacyjnie, grrrr…..
Okaże się na dniach.
Jeżeli w najbliższym czasie nie dostane gorączki, to może się uda że tylko będzie punkcja.
Trzymajcie kciuki!
- Seweryn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz